„Festiwal Biegowy w Krynicy to nie tylko bieganie. Na pewno tu wrócimy”
Opublikowane w śr., 24/09/2014 - 09:55
Sobota, 6 września
Godz. 3:00 nad ranem.AndrzejQ i Asia startują do biegu górskiego 36 km. Ja z Andrzejem w południe wystartowaliśmy na „dychę z górki”. Znów wspomnienia: na obozach biegowych w Krynicy po południu zawsze biegaliśmy do Powroźnika i z powrotem. I coś za bardzo nie przypominam sobie, żeby do Powroźnika było z górki. Ale może górka trochę urosła przez te lata. Na trasie Andrzej próbował złamać 50 min, ja pobiegłam na luzie - czułam czwórki od długiego zbiegu z Romy.
Kiedyś tego nie było. Ale...lata lecą….
Dostałam SMS, że Asia skończyła 36 km w limicie i udała sie na solankę. No właśnie - sól. AndrzejQ dzielnie walczy na trasie.
Po południu mamy wolny czas idziemy na targi. Oglądamy stoiska wystawców. Sól, znów sól...
Znów wspomnienia... Festiwal Biegowy to nie tylko bieganie. Właśnie w Krynicy 28 lat temu pierwszy raz na styczniowym obozie sportowym spróbowałam kąpieli solankowej. Po codziennych morderczych treningach kąpiel w Bocheńskiej Soli Leczniczej to była sama przyjemność. Ból mięśni znikał. Używałam takie kąpiele po najcięższych treningach.
Później już nie biegałam tak dużo. Za jakiś czas zapomniałam o tych najprostszych sposobach na obolałe nogi.
A tu na jednym ze stoisk widzę sól dla sportowców i... koniecznie muszę zrobić kąpiel solankową na bolące czwórki.
Idziemy na Pasta Party. Spotykamy Asię, która potwierdza, że kąpiel solankowa pomogła. Asia opowiada o swoich przeżyciach na trasie. Jest cała w skowronkach.
Spotykamy znajomych, który ukończyli 100 km. Rozmawiamy. Każdy narzeka na ostatni zbieg przed metą. Po czerwcowym wiatrołomie szlak nie do końca jest drożny. Byliśmy tu w czerwcu, od razu po wiatrołomie, i wtedy nie doszliśmy szlakiem do Krynicy. Musieliśmy obejść to miejsce polami. W piątek poszliśmy jeszcze raz sprawdzić ten "zawalony odcinek" i stwierdziliśmy, że zawodnicy muszą zastosować skipy przy pokonaniu tego odcinka.
