"5 września 2014 - najpiękniejszy dzień w moim życiu!" Klaudia Kurowska, Podegrodzie
Opublikowane w wt., 18/11/2014 - 14:51
Sędziowie zaczęli wołać wszystkich na start. Poszłam żwawym krokiem, z pozytywnymi myślami. Ustawiłam się się przy samej linii startu. Tłum kibiców dookoła. Wiedziałam, że nie mogę innych i przede wszystkim siebie. Sędzia krzyknął - 2 minuty do startu. Kucnęłam, poprawiłam jeszcze buty i zaczęło się odliczanie: 3, 2, 1...
Ruszyłam z całej siły! Wiedziałam, że nie mogę się poddać i muszę walczyć, bo na mecie czekają moi przyjaciele, bo biegnę po to, by zwyciężyć, by przełamać sama siebie, swoje bariery!
Po kilkunastu sekundach wyszłam na prowadzenie, ale cały czas byłam skupiona na biegu i przed oczami widziałam już tylko metę! Tę wymarzoną metę, do której zdążałam. Oglądnęłam się tuż przed metą za rywalkami - nie mogły mi już zagrozić! Biegłam po zwycięstwo!
Kilka metrów przed metą, sędzia powiedział przez mikrofon - „mamy pierwszą finalistkę biegu krynickiego". Wbiegłam z rozłożonymi rękoma. Ludzie oklaskiwali mnie, a ja? A ja jeszcze nie byłam do końca świadoma, że spełniłam swoje marzenie. Usiadłam zmęczona ale zarazem bardzo szczęśliwa. Wtedy ten dzień należał do mnie. Nic już nie mogło mi go popsuć. Do wzięciu udziału w biegu przygotowywałam się cały rok.
W końcu wyczytano moje nazwisko. Potem słyszałam już tylko brawa. Weszłam na wielką scenę dumna, z podniesioną głową. Czułam się najlepsza. To był najpiękniejszy dzień w moim życiu. Podałam rękę moim rywalkom, które stały na trzecim i drugim miejscu. I zrobiłam ten krok na podium! I jeeest! Wygrałam!! Aż uroniłam łezkę szczęścia. Wokół ludzie stali, bili brawa, robili zdjęcia, czułam się niesamowicie! Jak nigdy!
W czasie powrotu do domu, dużo myślałam i byłam zdumiona, że tyle osób z całej Polski, ale nie tylko, przyjechało na te kilka dni, by przeżyć je z bieganiem.
Dzięki temu Wielkiemu Festiwalowi, spełniłam swoje marzenie - pierwsze miejsce na podium. Uwierzyłam we własne możliwości, a także nabrałam wielkiej pewności siebie. Teraz wiem, że mogę wiele, wystarczy tylko chcieć. Ta przygoda długo pozostanie w mojej pamięci.
Często teraz patrze na mój numerek startowy i mam nadzieję, że kiedyś wezmę udział w Biegu 7 Dolin lub Koral Maratonie. Takie dni jak w Krynicy mogę przezywać codziennie. Krynica stała się dla mnie drugim domem rozrywki, zabawy i rywalizacji.

