Elita ratowników jak oddział do zadań specjalnych

 

Elita ratowników jak oddział do zadań specjalnych


Opublikowane w śr., 12/02/2014 - 15:53

Z zaskoczenia

Na starcie zadania zespół otrzymywał informację, że na razie jest spokojnie, a część zawodników ukończyła już bieg. W początkowej fazie zadania pojawiały się osoby zgłaszające niewielkie dolegliwości i drobne urazy. Zgłosił się zawodnik z dolegliwościami bólowymi brzucha. Popełnił błąd dietetyczny, który był źródłem dolegliwości. Oczekiwaliśmy kompleksowego zbadania pacjenta wraz wykonaniem badania EKG. Parametry życiowe były zasymulowane jak dla zawodnika bezpośrednio po biegu, a więc przyspieszony oddech i tętno w granicach 150/minutę. W trakcie badania dolegliwości ustępowały, a zbadany pacjent mógł opuścić samodzielnie namiot medyczny.

Kolejny pacjent zgłosił się z urazem stawu skokowego, wobec którego oczekiwaliśmy, że zespół zaopatrzy – unieruchomi prawidłowo staw skokowy. Jeśli się tak stało to pacjent oddalał się w asyście bliskiej osoby i udawał się w własnym zakresie do najbliższego szpitala lub poradni ortopedyczno-urazowej.

W trakcie badania pacjentów przychodziły jeszcze 2 osoby, które w rzeczywistości nie potrzebowały pomocy medycznej. Miały one za zadanie zdezorganizować pracę zespołu. Był to rodzic poszukujący swojego 6-letniego dziecka oraz wczasowicz chcący dokonać pomiaru ciśnienia, przy czym nie zgłaszał on żadnych dolegliwości. Rodzica poszukującego dziecka należało w założeniu zadania przekazać ochroniarzowi, który zajmie się poszukiwaniem dziecka, a wczasowicza po zebraniu wywiadu, że nic mu nie dolega pokierować do apteki lub przychodni.

Kolejnym elementem zaskoczenia było wezwanie na metę biegu do pacjenta „masowanego”.

Pacjent miał skurcz łydki i towarzysząca osoba wykonywała mu masaż. Zaskoczeniem było słowo „masaż”, które wśród ratowników jednoznacznie kojarzy się z uciskaniem klatki piersiowej podczas reanimacji. Ten element zaskoczenia na wszystkich działał jednakowo – jak z procy wybiegano z punktu medycznego zabierając defibrylator spiesząc do akcji reanimacyjnej. Po rozpoznaniu fałszywego wezwania należało wrócić do namiotu medycznego kierując pacjenta do punktu organizatora gdzie masaż miał być kontynuowany.

Zagrożone życie

Wreszcie do punktu medycznego w 4 minucie zadania wchodził zawodnik wzywając pomocy. Osuwał się na podłogę a dalsze działania przenoszone zostały na profesjonalny fantom do reanimacji.

Ostatni pacjent to osoba docelowa w zadaniu, w stosunku do której należy niezwłocznie rozpocząć medyczne czynności ratunkowe. Pacjent ten w wyniku zaburzeń rytmu serca doznał nagłego zatrzymania krążenia na oczach ekipy medycznej. Oczekiwaliśmy wdrożenia zaawansowanych zabiegów ratujących życie zgodnych z wytycznymi Europejskiej Rady Resuscytacji. Priorytetem w zadaniu było jak najwcześniejsze rozpoznanie mechanizmu zatrzymania krążenia oraz wykonanie defibrylacji, która w założeniu przywracała prawidłową pracę serca i powrót podstawowych funkcji życiowych.

Polecamy również:


Podziel się:
kochambiegacnafestiwalu
kochambiegacwpolsce